Prawdziwa perełka, tak określić można, malowniczo położony nad urwistym brzegiem Wisły, zespół pałacowo-parkowy w Sartowicach. Ale to nie XVIII-wieczny pałac, wzbudzi Twój zachwyt, a roztaczający się wokół niego niezwykły park krajobrazowy z przełomu XVIII i XIX wieku. Park w stylu angielskim zaprojektowany został przez Irlandczyka Dionizego Mc Claira. Oranżeria, bażanciarnia, zwierzyniec i pełne ptactwa stawy z arkadowymi mostkami czyniły wówczas to miejsce niezwykle urokliwym. Chętnie odwiedzali je turyści, którzy za wstęp musieli uiścić opłatę w wysokości 1 grosza.
Niestety koniec II wojny światowej przyniósł wiele nieodwracalnych zniszczeń. I choć nie ma już oranżerii czy bażanciarni to park nadal budzi zachwyt. Wszystko dzięki ocalałym okazom pomnikowego starodrzewu. Dendrolodzy uważają sartowicki park za jeden z najcenniejszych w województwie kujawsko-pomorskim. Urzeka on urozmaiconą rzeźbą terenu i dużą różnorodnością gatunkową i wiekową rosnącego tu drzewostanu. Zachwycą Cię pomnikowe dęby szypułkowe, na czele z niezwykłym 450-letnim dębem „Graf Schwerin” (nazwa upamiętnia ostatniego właściciela majątku, Ulricha Wilhelma Schwerin von Schwanenfeld, antyfaszystę, straconego w 1944 r. za udział w nieudanym zamachu na Hitlera w Gierłoży - Wilczym Szańcu), płaczące i czerwonolistne buki, jesiony, modrzewie, a także egzotyczne okazy, takie jak bożodrzew gruczołowaty, miłorząb dwuklapowy, jodła kalifornijska czy daglezja zielona.
Spoglądając ze stromego urwiska ujrzysz błękitną wstęgę Wisły. Miejsce to zwane jest Urwiskiem Krystyny i, jak głoszą ludowe podania, związane jest z tragiczną historią miłosną. Krystyna, córka hrabiego Schwanenfelda, zakochana w synu chłopa, nie uzyskała zgody rodziców na ślub z ukochanym i rzuciła się z urwiska popełniając samobójstwo.
Spacerując wzdłuż lipowej alei dojdziesz do neorenesansowej kaplicy grobowej z drugiej połowy XIX wieku. Widnieją na niej dwa herby rodowe – Schwanenfeldów i Schwerinów. Rodzinne grobowce po wojnie umieszczone zostały pod cementową posadzką kaplicy.